Open Roslinek opened 2 years ago
n Podchodzisz pod drzwi na polnocy, ktore otwiera wielki mezczyzna i oceniajaco taksuje cie wzrokiem. Wydaje sie szczerze rozbawiony, wymieniajac z kims stojacym wewnatrz kilka nieprzywoitych uwag najwyrazniej na twoj temat, po czym nawet na ciebie nie patrzac, zatrzaskuje ci drzwi przed nosem.
n Podchodzisz pod drzwi na polnocy, ktore otwiera wielki mezczyzna i oceniajaco taksuje cie wzrokiem. Po chwili namyslu z wyraznym rozdraznieniem rzuca do ciebie: 'Wynocha przybledy!' i zatrzaskuje ci drzwi przed nosem.
n Podchodzisz pod drzwi na polnocy, ktore otwiera wielki mezczyzna i oceniajaco taksuje cie wzrokiem. Prycha pod nosem i bez slowa zatrzaskuje drzwi przed twoim nosem.
n Podchodzisz pod drzwi na polnocy, zza ktorych rozlega sie czyjs ponury glos: 'Zmiataj stad, nim ktos ci sprezentuje sztylet pod zebrami!'
Po przejsciu dachami, wyjsciu z knajpy i wroceniu do karczmy.
[Scala] [DZIEN] [LATO] Brudny zaulek. [= 2 =] [S], [N]
[ Ruch ] NA [N]
[DZIEN] [LATO] Zadymiona sala.
[= 2 =] wyjscie, [E]
[= / =| wyjscie ]
Przy malym stoliku siedza lysy prostacki mezczyzna, podchmielony lysiejacy mezczyzna i nerwowy lysiejacy mezczyzna.
Na drewnianej lawie siedzi krotkonosy zaczepny mezczyzna.
Ruszasz po granitowej posadzce. Po krotkiej chwili docierasz jednak do zawalu, ktory blokuje korytarz, zmuszajac cie do powrotu.